pewien Chełmianin dowiedziawszy się z Talmudu, że Bóg chroni
głupców, postanowił poddać się swoistej próbie rozumu. Wyskoczył oknem i...
złamał nogę.
Jęcząc z bólu mówi do otaczających go
Żydów:
Janusz Korwin–Mikke |
X 1980 |
|
z Pikiera 2 |
Pewnego razu...
przypadł
mi zaszczyt zrelacjonowania Państwu meczu, jaki się odbył między reprezentacją Tymczasowego
Komitetu Porozumiewawczego Niezależnych i Samorządnych Związków Zawodowych
Brydżystów–Zawodowców ( TKPNiSZZB–Z ) a reprezentacją Międzysekcyjnego
Komitetu Zawodniczego Niezależnego i Samorządnego Związku Zawodowego Brydżystów–Amatorów
( MKZNiSZZB–A ). Zainteresowanych zawiadamiam, że ten ostatni Związek nie
został zarejestrowany, gdyż Sąd Wojewódzki zażądał skreślenia w statucie
ZNiSZZB–A punktu 3 w paragrafie 27, zabraniającego przyjmowania w szeregi
ZNiSZZB–A – fok. Sędzia oświadczył przy tym, że Statut odrzucono w
obawie przed masowymi strajkami i demonstracjami organizowanymi przez
Towarzystwo Opieki na Zwierzętami.
Mecz odbył się w stylowej scenerii –
przy kagankach. Światło zostało wyłączone przez NiSZZEEEEEiH–EŚR (
Elektryków, Elektroników, Elektrotechników, Elektromechaników, Elektromonterów
i Hodowców–Eksporterów Robaczków Świętojańskich ) na znak protestu
przeciwko dostarczaniu przez elektrownie do sieci prądu o częstotliwości
– no, góra 42Hz. Świece zasię zostały wykupione przez zapobiegliwe żony
co bardziej przedsiębiorczych działaczy społecznych – zarówno byłych jak
i aktualnych, zresztą. Czy można wiedzieć, kto pójdzie siedzieć ?
Na razie reprezentanci
TKPNiSZZB–Z i MKZNiSZZB–A usiedli przy stolikach. Sędziował znany z
licznych ringów aktywista Polskiej Federacji Sportu i passywista byłej CRRZ (sędzia
krajowy, Koszmarek). Na rogach stolika siedzieli sędziowie punktowi. Padła
komenda „Grać” i zawodnicy unieśli w górę gardę – by światło
kaganków padło na trzymane w rękach karty. Kibice z tyłu pokrzykiwali „Ty
dupku żołędny, wyjmij bubka winnego z kierów” – ale ogólnie
pierwsza runda (3 minuty) minęła spokojnie na wzajemnym rozpoznawaniu się
przeciwników i kart. Nim zabrzmiał gong do drugiej, mogłem ustalić że grane
jest rozdanie:
|
|
|
Druga runda
przebiegała w atmosferze szczerości. Amator N
otworzył licytację odzywką 1©. S posłusznie zgłosił 1♠. Zawodowiec z pozycji W na takie
dictum postanowił spasować. N zajął 1BA – ale S zniósł to oczywiście
w 2¨ (forsujące). Fantastyczna końcówka
rundy – 5¨ – wywołała aplauz sali (okrzyki:
„Dał im prosto w pysk!”). Ze
zwarcia W wyszedł technicznym ciosem: zaatakował Szóstką (!) Kier – częsty manewr u zawodowców.
W był nieco groźny i sądził że gra się 3BA... |
|||||||
|
· |
|
||||||||
|
|
|
Wyłożono
dziadka i sędzia Koszmarek odgwizdał koniec drugiego starcia. Sekundanci zaczęli
wachlować ręcznikami zawodników (klimatyzacja rzecz jasna nie działała) –
tylko sekundant N rzucił ręcznik na stół, aby karty nie pofrunęły.
Po
minucie padły oczekiwane ze zniecierpliwieniem słowa: „Stół wolny,
trzecie starcie”. Rozgrywający dołączył z dziadka Siódemkę i przepuścił (!) dołożoną Ósemkę.
Teraz E wyszedł technicznie (wistowali naturalnie!) Waletem Pik. S zaklął w duchu – lecz
zabił Asem, zgrał górne
trefle i zaimpasował kara. W
– nie podejrzewając partnera o posiadanie Króla
PIk – przepuścił. S zgrał teraz Damę
Trefl... W z rozmachem położył Siódemkę
atutową, aż płomyki kaganków zapełgały. S zrzucił by zapewne pika, gdyby
nie okrzyk kibica: „W bambuch go!”. Rozgrywający jak spięty
ostrogą dołożył ze stołu Piątkę atu, E
z tego wszystkiego „przejął lewę” Dyską
atu – a ogłupiały S nadbił to Waletem
(!). Zgarnął wszystkie 5 kart – i zgrał Asa
Karo. Spadł Król, a S zgrał Asa Kier i w końcówce (?):
|
|
|
wyszedł Czwórką
PIk. W położył Dziesiątkę. E postanowił jednak
uniknąć wpustu – przejął ją Królem i
odwrócił w... pika. Zdumiony S
oświadczył: „Ręka dobra!”. Wśród kibiców rozległy się szmery;
ktoś krzyknął: „Sędzia – fiołek”. Gracze NS uciszali
salę słowami: „Niezależne związki wam się nie podobają ?!?”. Ale
sędzia Koszmarek zaczął badać zgodność sytuacji z przepisami. Dopatrzył się
braku karty u S – i początkowo usiłował ukarać go za dołożenie
nie do koloru... Damy
Trefl !
Następnie zmienił interpretację: w siódmej lewie S zrobił fałszywy
renons nie dokładając trefla. Ponieważ jednak nie wziął
lewy, kontrakt został zrobiony z jedną tylko nadróbką – gdyby nie
kolejny fałszywy renons S, który musi oddać dwie lewe... A więc bez jednej. |
|||||||
|
· |
|
||||||||
|
|
|
Sekundant S złożył protest: Czy można popełnić fałszywy renons dokładając piątą kartę do lewy
?!? Należy przyjąć, że WE wzięli
lewę, inkasując jedną za fałszywy renons – po czym S wyszedł poza
kolejnością – za co nie ma kary, gdyż W dołożył do następnej lewy.
Sęk w tym, że S wyszedł w ósmej lewie dwiema
kartami ( Damą i Asem
).
Postawiony
przed dylematem – czy ósmą lewę wziął W czy S –
sędzia Koszmarek oświadczył: „Lewy czy prawy – ja i tak swoje
wiem!” i zaliczył obustronną porażkę TKPNiSZZB–Z oraz
MKZNiSZZB–A przez t.k.o.
Z ostatniej chwili !!
Jak
donosi Agencja Reutera po meczu na sali został zawiązany Tymczasowy Komitet Porozumiewawczy
Niezależnych i Samorządnych Związków Zawodowych Kibiców. Zapisujcie się!
Zapisujcie się czy, prędzej.
Tutuł dodany przez Pikiera w 2000.
21
Listopada 2000