Zemsta jest słodka

Sierpień był wyjątkowo ulewny. Spędzałem urlop w jednej z małych nadmorskich miejscowości. Wierny swojemu hobby oraz dopingowany kapryśną aurą, pierwsze swoje kroki na obcym terenie skierowałem do klubu, licząc na jakąś partię brydża. Nie czekałem długo. Po chwili podszedł do mnie solidnie wyglądający starszy pan i po stereotypowym: „...ski jestem”, zaproponował mi partię brydża ze swoimi przyjaciółmi. Po ustaleniu stawki usiedliśmy do stolika.

   Rozdania tego wieczoru były ciekawe i obfitowały w szereg niespodzianek. Bilans moich punktów zmieniał się jak w kalejdoskopie. W przedostatnim robrze partnerem moim był sympatyczny starszy pan. Przeciwnikami małżeństwo X. Pan X był wyjątkowo niemiłym graczem i jako partner i jako przeciwnik. Złośliwy, uszczypliwy, zawsze miał rację, nigdy się nie mylił. Odnosiłem wrażenie, że to sam Culbertson siadł przeciwko mnie. Chociaż nieraz ja miałem rację – milczałem, gdyż druga połowa Pana X czuwała – zaraz szła w sukurs swemu małżonkowi.

Byliśmy po partii. Państwo X przed, z częściowym zapisem. Dostałem taką oto kartę:

A K 7 6

A 9 6 5

6 4 3

D 5

Otworzyłem 1§ (graliśmy przygotowawczym treflem).
Po bardzo żywiołowej licytacji wylądowaliśmy w dużym szlemie bez atu.

 – Kontra – zagrzmiało z lewej strony.

 – Rekontra poszedł za ciosem mój partner.

Po krótkim namyśle pan X zaatakował Trójką Kier. Partner otworzył dziadka:

 

9 8 2

A K W 5

A K W 10 4 3

Na widok stołu oblał mnie zimny pot. Liczę lewy: 6 treflowych,
2 karowe, 2 pikowe i 1 kierowa. Razem jest ich 11. Sytuacja
beznadziejna – bez dwóch z rekontrą po partii za 1000.

Co robić ?  Jak tu grać ?

Zrobiłem to co robi prawie każdy z grających – ulżyłem sobie na partnerze. Najsłodszym głosem na jaki mogłem się zdobyć powiedziałem:
      – Proszę dołożyć
blotkę pik.

Partner dorzucił Ósemkę.

3 

 

 

A K 7 6

A 9 6 5

6 4 3

D 5

    – To jest u pana najniższe pik ?  Jak widzę, ma pan trudności w odróżnianiu kart nie tylko w licytacji. – powiedziałem. Nie było to zbyt grzeczne, ale w tamtej chwili nie liczył się już zdrowy rozsądek.

Starsze pan z ujmującym uśmiechem przeprosił mnie.

   – Karta stół – zagrzmiał pan X i zażądał dołożenia Ósemki.

Spełniłem żądanie a przy okazji zapytałem jaką widzi w tym różnicę.

   – Młody człowieku, gdy będziesz grał tyle lat co ja, zrozumiesz jaka istnieje subtelna różnica pomiędzy Ósemką a Dwójką.

   Nie byłem zachwycony taką odpowiedzią – za to kibice bardzo. W duchu wzywałem wszystkie siły nadprzyrodzone o pomoc, aby dać nauczkę temu zarozumialcowi.

9 8 2

A K W 5

A K W 10 4 3

Na razie nie mając więcej zatrzymań kierowych, zacząłem rozgrywać według zasady „swoje i do domu”. Trójkę Kier zabiłem w ręku Asem, Dama Trefl, blotka przejęta w stole Asem, As Karo i głęboki oddech z mojej piersi –  Pani X (z prawej) dorzuciła blotkę kier. Impas karo wychodzi. Mam więc już 12 lew. Brak jeszcze jednej. Zaświtała mi szansa przymusu. Rozpoczynam analizę.

Gdyby pan X miał w Pikach DW10 istnieje możliwość pojedynczego przymusu pikowo–karowego. Jednak to niemożliwe, bo atak nastąpiłby z sekwensu DW10. Podwójnego przymusu też nie można ustawić, ponieważ atak Trójką Kier wskazuje na rozłożenie honorów kierowych u obydwu wistujących.

 

A K 7 6

A 9 6 5

6 4 3

D 5

Już miałem zamiar wyłożyć karty i oświadczyć: – Impasują Damę Karo i jestem bez jednej. – ale pomyślałem co mi szkodzi grać dalej. Zacząłem więc zgrywać Trefle z dziadka i własnym oczom nie wierzę. Dochodzi do takiej końcówki:

 

9 2

K W 5

3

 

Gram ostanie trefl zrzucając z ręki Czwórkę Karo.

Pan X chcąc uratować żonę przed przymusem kierowo–pikowym nie może pozbawić się zatrzymania kierowego.

Nie może też zrzucić kara ze względu na groźbę wyfortowania się blotki w stole. Wyrzuca więc Dziesiątkę Pik.

W tym momencie już wiedziałem, że jeśli pan X ma jeszcze jeden honor pikowy, w końcówce przeciwniczka z mojej prawej strony zostanie z drugą figurą pod impasem. Przeszedłem więc Królem Pik do ręki (wychodząc ze stołu Dziewiątką!!) – od pana X wyskoczył Walet. Impas Waletem Karo, Król Karo, z rączki niepotrzebna Dziewiątka Kier, Dwójka Pik, impas Siódemką i wygrany szlem z rekontrą.

W 10

D

D 10 9

 

D 5 4

W 8 7

 

A K 7

9

6 4

 

Byłem tak szczęśliwy i oszołomiony, że dopiero po chwili zrozumiałem kto umożliwił wygranie tego szlema. Przecież gdyby w pierwszej lewie pan X pozwolił mi wycofać Ósemkę Pik i dołożyć Dwójkę, nie mógłbym dokonać w końcówce impasu.

Zemsta jest słodką – mawiali starożytni. Wolałem zrezygnować z roli bohatera na rzecz tej pierwszej:

   – Miał pan rację. Istnieje „subtelna” różnica między Ósemką a Dwójką. Dziękuję panu. Bez pana pomocy na pewno bym nie wpadł na pomysł odblokowania się Ósemką Pikową w pierwszej lewie.

Po analizie rozdania, które przedstawiało się następująco:

 

9 8 2

A K W 5

A K W 10 4 3

 

zaległa grobowa cisza...

 

Zauważyłem tylko ze złośliwą satysfakcją, jak pan X mienił się wszystkimi kolorami tęczy. Przeciągające się milczenie przerwała pani X:

– Dziękuję panom, kończymy na dziś brydża – mój mąż jest zmęczony.

 

W 10 3

D 10 4 3

D 10 9 8 7 2

 

D 5 4

K W 8 7 2

9 8 7 6 2

 

A K 7 6

A 9 6 5

6 4 3

D 5

 

A.P. ze Słupska w którymś (?) ze starych „Brydżów”

 

 

Rozmaitości

 

Co nowego... 

do Spisu

9 XI  2000

redakcja@pikier.com

© Pikier.com

brydż, brydz, bridge, brydż sportowy, brydz sportowy, bridge sportowy, Pikier, Sławiński, Slawinski, Łukasz Sławiński, Lukasz Slawinski,