Brydz
w Czytaj! Konsultacja: Zbyt okrutnie ?
Zbyt okrutnie
?
KONSULTACJA ?
Jest to właściwie polemika, ale z braku Działu
Polemik umieszczam ją w Konsultacjach. Ł.S. 19
Sierpnia 2000
LIST 13 Lipca 2000
Przeglądałem właśnie Pana witrynę i
natrafiłem na artykuł Szczyt
podejrzliwości.
Czy nie uważa Pan, że trochę zbyt 'okrutnie'
potraktował Pan swoich oponentów?
Podczas czytania, pierwszą moją myślą
było: „Trochę chłopaki przesadzili, gra się już dla przyjemności, a oni
wymagają od człowieka gry na sprężu”. Ale później gdy przemyślałem sprawę,
zmieniłem zdanie. Przecież oni widocznie bardzo poważnie podchodzili do gry w
turnieju i zajmowanie ostatniego stołu w ostatnim finale wcale nie zmniejszyło
ich mobilizacji.
List piszę dlatego, że uważam za niesłuszne podejście Pana do prośby
„nie alertujcie”.
Grając w przeróżnych turniejach, spotykam się często z sytuacjami:
1.
Starsze małżeństwo – około 25 lat
wspólnej gry w brydża, brak jakichkolwiek sukcesów, system licytacyjny
niezwykle skomplikowany, prawie każda odzywka alertowana, wielkie zdziwienia po
drugiej stronie, gdy coś zostanie zaalertowane niesłusznie, lub nie zostanie.
Proszę mi wierzyć, nigdy nie uważałem,
ani nie uważam, że ci Państwo grają na zmowę, czy umyślnie mnie faulują (wynika
to z mojego podejścia do życia – zakładam, że ludzie są w gruncie rzeczy
uczciwi).
Jestem natomiast głęboko przekonany, że
alerty bardzo pomagają w rozszyfrowywaniu odzywek. Ponieważ zdążyłem się
nauczyć ich otwarć, zawsze proszę o niealertowanie niczego przy stole!
2.
Gramy na jakąśtam parę. Ostrzegają, że
grają sztucznie: odzywka – alert, odzywka – alert, odzywka – .... wielkie oczy
zdające się mówić: „no gdzie ten alert?”, za chwilę alert... Aż żałuje, że nie
poprosilem o niealertowanie.
Oczywiście, zawsze po rozdaniu, gdy coś
mogło być nie tak, można wezwać sędziego, ale:
– staram się wzywać sędziego tylko w
ewidentnych przypadkach (moje podejście), gdyż zawsze prowadzi to wniosku, że
uważam grę przeciwników za nieuczciwą (mylne podejście Polaków) lub próbuję coś
'skubnąć z rozdania przy pomocy
sędziego' – zawodnik może powiedzieć – 'no to oczywiste było, proszę
spojrzeć w nasz opis systemu' (250 stron relayów).
Gdy zaczynałem grać w brydża, jak każda
młoda osoba, testowałem różne systemy bezpasowe, relayowe, własne twory itd...
Wiem, że nieprawidłowy alert po drugiej stronie, bardzo uczujnia. Pamiętam też,
że gdy przeciwnicy zabronili mi alertować, grało się tak jakoś trudniej.
KONKLUZJA:
Uważam, że możliwość zabronienia
alertowania jest dosyć dobra. Proszę się nie dziwić przeciwnikom, że poprosili
o niealertowanie. Mogli po prostu nie rozpoznać Ojca Silnego Pasa.
UWAGA KOŃCOWA:
„Usłyszeliśmy wówczas, że stukaniem
możemy przekazywać sobie nielegalne oczywiście informacje (tj po prostu – że
możemy oszukiwać)”.
Niestety nie jest to równoważne.
Przykład: – partner długo liczy zanim da otwarcie – informacja, że posiada dużo
dużo punktów jest dla nas nielegalna, jednak oszustwem jest dopiero
skorzystanie z tej informacji. Czy
takie wnioskowanie nie jest 'nie fair'?
W rzeczywistej grze takich przykładów
można by mnożyć tysiące. Uczciwi gracze nie zwracają uwagi na to uwagi.
Problemem jest to, że siadając do stolika często nie wiemy, czy gramy na taką
właśnie parę.
Podrawiam
Jacek Marciniak
ŁS 18 Sierpnia 2000
Pozwolę
sobie zauważyć, że nie byłoby tego zdarzenia i problemu, gdyby polscy sędziowie
nie uprawiali sobiepańskiej „radosnej twórczości”:
1)
Dlaczego
PZBS zezwala by władza sądownicza miała prerogatywy legislacyjne ?
(a może nie zezwala, lecz po prostu nikt nie zwrócił na to uwagi)
2)
Dlaczego
uchwalono coś co pozwala traktować przeciwników wybiórczo ?
(jeśli mam o
nich dobre mniemanie, to nie zabraniam im stukać).
3)
Dlaczego nie
wybrano bardziej taktownego rozwiązania ? jak np:
Gracz może
zażądać by przeciwnicy alertowali odzywki sztuczne.
Uważam ponadto (najzupełniej
sprzecznie z Międzynarodowym Prawem Brydżowym), że nic złego by się nie stało –
a wiele dobrego – gdyby zezwolić graczom na korzystanie z notatek. Pomyłki systemowe
są czynnikiem zakłócającym losowo normalny przebieg gry, i szkodzą równie
często obydwu parom! A dobra
znajomość systemu nie jest świadectwem umiejętności brydżowej, lecz tylko
dobrej pamięci.
Zapobieganie
oszustwom i faulom metodą wprowadzania szczegółowych regulacji prawnych jest
oczywistym szaleństwem, prowadzącym do totalnego zniewolenia.
Na tym narazie kończę. Jak widać,
uchylam się od wyraźnej odpowiedzi w takich kwestiach jak stopień obrazy,
okrucieństwo itp. Ciężko i samemu zdać sobie z tego sprawę, a cóż dopiero
pisać.
A może Czytelnicy się wypowiedzą ? mailto:redakcja@pikier.com
ŁS 2 Listopada 2000
Sprawa się odleżała i widzę to jaśniej:
Nasi przeciwnicy uważali, że z tej nielegalnej informacji skorzystamy
(gdyby tak nie uważali, nie prosiliby o niestukanie – to
chyba oczywiste).
Była to więc supozycja wysoce obraźliwa. To oczywiste.
List
Czytelnika |
28
Lutego 2004 |
Przeciwnicy uważali, że zaistnieje możliwość (!) skorzystania
z takiej informacji (problem moralnego hazardu – trochę to nie po polsku, ale
trudno). Różnica zasadnicza, lecz nie zmienia faktu, iż prośba o niealertowanie
ma obraźliwe konotacje. Ale:
1)
Jeżeli
żądam od wszystkich moich przeciwników niealertowania odzywek sztucznych to
znaczy, że ich wszystkich obrażam?? Mogę przecież dojść do wniosku, że w
dystansie wychodzę na tym na plus. Moje prawo.
2)
Alert
służy informowaniu przeciwnika. Nie wolno przeciwnika informować na siłę.
Prawo do informacji ma pozostać prawem a nie przeradzać się w obowiązek.
Pozdrawiam
P.S.
Nie samym
brydżem człowiek żyje:
do Czytaj! |
||
brydż, brydz, bridge, brydż sportowy, brydz
sportowy, bridge sportowy, wist, Pikier, Łukasz, Lukasz, Sławiński, Slawinski,
Łukasz Sławiński, Lukasz Slawinski, Czytaj, Czytaj!, piki, kiery, kara,
trefle, pik, kier, karo, trefl, pas, atu, bez atu, kontra, rekontra |
19 Sierpnia 200