ŁS |
Kadra Open 2002 |
7 II
2002
|
7 Stycznia 2002
Zaglądam
do Warszawskiego Lokalu Brydżowego, by zobaczyć kto gra w Kadrze Lokalnej
(najniższy szczebel Kadry w którym może zastartować każdy (zarejestrowany w
PZBS)).
Śmieją
się z mojej naiwności – jak mogłem przypuszczać, że ktoś w tym zagra ?!
I
faktycznie: zgłosiła się jedna para, a równolegle odbywa się turniej na
kilkanaście stołów.
Zostaję
dobrotliwie pouczony, iż obecnie – po tylu latach – prawie wszyscy starsi
brydżyści uzbierali tytuł Mistrza Krajowego (współczynnik klasyfikacyjny 4), co
uprawnia ich do startu na szczeblu wyższym – w Kadrze Rejonowej.
Pytam
się o juniorów, i dowiaduję się, że ci wystartują w Kadrze Juniorów.
19 Stycznia 2002
Odbyło
się w Warszawie kryterium Kadry Rejonowej w którym wystartowało „aż” 16 par.
7 z nich
nie miało wymaganego współczynnika conajmniej 8 na parę. Rozumiem, że jedna to
byli ci co zgłosili się do Kadry Lokalnej, ale pozostali ?
Kompromitacja Warszawy
Widać
wyraźnie, że sam Zarząd Okręgu Warszawskiego potraktował Kadrę Lokalną per
noga, z góry zakładając, że nikt nie będzie się tam cisnął. Jak bowiem można
wytłumaczyć dopuszczenie w niewielkiej sali równoległego zwykłego
cotygodniowego turnieju, jak nie lekceważącym stosunkiem do kadry? Jak bowiem
można wytłumaczyć brak jakiejkolwiek zachęty w witrynie internetowej? Jak
bowiem można wytłumaczyć kompletną nieobecność juniorów? na których rzekomo tak
bardzo PZBSowi zależy.
O atrakcyjności Kadry
Start w
Kadrze jest bardzo atrakcyjny. Można przecież dojść w ciągu kilku miesięcy do
reprezentacji ! a przynajmniej mieć okazję do gry w turniejach bardzo silnie
obsadzonych, częstokroć przez graczy z samej czołówki. Ponadto w Kadrze gra się
na impy, podczas gdy większość zwykłych imprez to nieśmiertelne maxy, które –
twierdzę to usilnie – są zbyt dużym wypaczeniem brydża normalnego.
System rozgrywek kadrowych:
Przez
dłuższy okres (8–10 lat ?) rozgrywki kadrowe przeistaczały się na wyższym
szczeblu z parowych w drużynowe. Gracze musieli podzielić się na drużyny i
zagrać turniej drużyn. Zwycięska drużyna w ostatniej fazie staczała pojedynek z
drużyną wystawioną (poza konkursem!) przez Kapitanat, i nawet gdy wygrała to
Kapitanat jeszcze miał prawo do jakiejśtam ingerencji.
Oczywiście
system taki nie dawał nowicjuszom kadrowym niemal żadnych szans na awans.
Nawet
gdy zagrali bardzo dobrze, to jeszcze musiało być to zauważone i docenione
przez innych dobrych kadrowiczów, aby zechcieli wejść z nimi w alians. Ci co
weszli z nimi w alians musieli zagrać dobrze w meczu z drużyną Kapitana (a
mogli przecież mieć akurat swój słabszy dzień). I wreszcie w ostatnim momencie
mógł zaingerować Kapitanat.
Wszystko to bardzo skutecznie zniechęciło brydżystów do startu w kadrach
i spetryfikowało skład polskich reprezentacji.
O przyczynach wprowadzenia Kadry Drużyn zamiast
Kadry Par – kliknij dygresja
Jednak w
2002 system rozgrywek kadrowych jest do samego końca parowy ! a Kapitanat ma
prawo jedynie wystawienia trzeciej pary do reprezentacji i dopuszczania pewnej
ilości par do szczebli niższych. Bardzo dobrze grająca para nie może więc być
wyeliminowana wskutek czyjejś złej gry bądź czyjejś mylnej opinii o jej
poziomie.
Jak przegrałem swoją ostatnią kadrę
Sama dobra gra nie zawsze wystarcza do sukcesu w Kadrze.
W 1988 doszedłem (z 20–latkiem) do
bardzo wysokiego szczebla rozgrywek (chyba do Kadry Mistrzowskiej, bo grała tam
ścisła czołówka). Kryterium odbywało się w Domu Kultury w Pruszkowie, przy czym
– jak to często w Polsce się zdarza – zatłoczona sala była zaopatrzona w jeden
skromny lufcik pod sufitem. W sobotę po południu (po grze od samego rana)
byliśmy o dziwo w czołówce, jednak zaduch coraz silniej dawał mi się we znaki i
zacząłem tracić panowanie nad sobą. Wieczorem nie byłem już w stanie grać, a do
niedzieli rano niestety nie udało mi się dostatecznie odświeżyć świeżym
powietrzem.
Podkreślam,
że nie miało to żadnego związku z dymem papierosowym (zresztą był już zdaje się
zakaz palenia). Po prostu było zbyt duże stężenie dwutlenku węgla.
Nie był to jedyny turniej, który
przegrałem wskutek zaduchu. Trzeba jednak przyznać, że jestem wybitnie uczulony
na brak świeżego powietrza i bardzo szybko tracę zdolność koncentracji. Gdyby
przynajmniej nie trzeba było grać 80 rozdań dziennie, to można by się przez pół
dnia dotlenić, a tak...
Widziałem
ongiś ze trzy razy mistrzostwa młodzieży szkolnej ma których panował taki
zaduch, że sędzia co kilka minut wybiegał z sali, aby swobodnie odetchnąć. Ja
bym tam swojego dziecka na taki sport nie puścił. Tymbardziej, że też grano
cały dzień!
Wszelkie moje interpelacje do
Organizatorów i Kapitanów zbywano argumentami typu:
„Na
Mistrzostwach Europy – to jest dopiero zaduch”
„Na
Mistrzostwach Europy – tam dopiero trzeba grać przez cały dzień”
„Oni (tj
młodzież) chcą tyle grać – jeszcze pół nocy grają i palą”
brydż, brydz, bridge, bridge, brydż sportowy, brydz sportowy,
bridge sportowy, wist, Pikier, Łukasz, Sławiński, Łukasz Sławiński, Czytaj,
Czytaj!, piki, kiery, kara, trefle, pik, kier, karo, trefl, pas, atu, bez
atu, kontra, rekontra |
Pomysł kadry drużynowej wziął się z ugruntowania bzdurnego przekonania
jakoby drużyna reprezentacyjna musiała być dobrze znającym się i wzajemnie
doceniającym się zespołem przyjaciół. Kompletna bzdura. Może to być 6 nawet
nienawidzących się wzajemnie graczy, byleby tylko licytowali tym samym systemem
(co zresztą było spełnione, bo licytowali niewiele różniącymi się odmianami
Wspólnego Języka). Przecież nie muszą utrzymywać żadnych kontaktów towarzyskich
! ani nawet – dzięki zasłonom – oglądać swoich twarzy. Systemu mają się nauczyć
PRZED mistrzostwami, by PODCZAS skupiać się na samej grze. Wniosek: najlepsze
dla sukcesu byłyby eliminacje totalnie indywidualne!
Poprawka po miesiącu:
Wytknięto mi nielogiczność i zbytnią drastyczność w powyższej wstawce – i
muszę przyznać, że słusznie (niestety, pisałem to w gorączkowym pośpiechu, o
który tak łatwo w publikacji internetowej). Ponieważ nie wypada teraz zamieniać
tekstu, podaję dygresję poprawioną:
Pomysł Kadry Drużynowej wziął się z przekonania jakoby Drużyna Reprezentacyjna
musiała być zespołem dobrze znających się i wzajemnie się doceniających trzech
Par. Dlaczego? Ano tylko dlatego, że wówczas nie będą nieustannie kłócić się
(kto zagrał dobrze – kto źle), obrażać i denerwować.
Jednak aby to osiągnąć wystarczy narzucić Parom wymóg nie kontaktowania
się ze sobą podczas Mistrzostw !
Może to i przykre, ale jeśli uznajemy sukces za rzecz nadrzędną –
nieodzowne. A ponieważ dość łatwo (?) to przeprowadzić, więc główny argument na
rzecz Kadry Drużynowej zamiast Kadry Par był chybiony (zresztą i przyjaciele od
czasu do czasu się kłócą!).
Izolacja Par nie zapobiegnie jednak jeszcze groźniejszym kłótniom i
stressom wewnątrz Par ! Należy zatem zażądać by żaden gracz Reprezentacji nie
kontaktował się podczas Mistrzostw także ze swoim partnerem !! (systemu mają
się nauczyć biegle PRZED Mistrzostwami).
Izolacja
graczy jest o tyle ułatwiona, że obecnie gra się przy zasłonach, a nie jest
wykluczone, że wkrótce grać się będzie przy klawiaturach i monitorach
komputerów.
Idąc dalej tym tropem zauważymy, że jeśli nauczą się TEGO SAMEGO SYSTEMU
(nb licytują wszyscy zazwyczaj prawie tym samym), to Reprezentacja może być
zespołem sześciu Indywiduów (do połówki meczu można
będzie wystawić każdą czwórkę w każdym połączeniu).
I to właśnie uważam za najlepsze:
Zarówno Kadra jak i Reprezentacja powinny być INDYWIDUALNE.
Nie tylko po to, by ułatwić graczom zniesienie izolacji – ma to jeszcze
inne przewagi.