Ł.Sławiński

Ustalenia wyprzedzające

28 II 2004

Zdarzyło się (nie tak dawno), że konstruktor X postanowił udoskonalić licytację przeciwko otwarciu 1BA w sposób dość niezwykły i wyglądający przy tym odkrywczo. Mianowicie niektóre pary ustalają, że po kontrze na 1BA pas Odpowiadającego jest forsujący ! (Otwierający musi bądź zrekontrować bądź... nie pamiętam co). Konstruktor X umyślił więc sobie, że należy najpierw spytać się jaką reakcję stosują pko kontrze, a potem – w zależności od ich wyjaśnienia – ustalić takie czy inne znaczenie kontry. Zatem – najpierw dowiadujemy się jak przeciwko naszej odzywce będą licytować, a dopiero potem ustalamy jej znaczenie !

Kiedy zwrócono mu uwagę, że przecież przeciwnicy mają niezaprzeczalne prawo spytać się najpierw o znaczenie kontry, i równie niezaprzeczalne prawo by zagrać ustaleniami dostosowanymi do tego znaczenia – zdumiał się najpierw powstającym paradoxem, ale w końcu wycofał się z tego pomysłu.

Wcale niełatwo wyminąć tę pułapkę, jako że Międzynarodowe Prawo Brydżowe w ogóle nie porusza tej ciekawej kwestii, a już bardzo wiele lat minęło od pętli opisanej przez JKM w pewnym „Pewnego razu”, kiedy to doszło do sprzeczki która para ma pierwsza zadeklarować swoje ustalenia:

W związki z używaniem sztucznych systemów trafił mi się wreszcie w praktyce – od dawna teore­tycznie antycypowany – przezabawny problem. Siadłem do stolika i – jak normalnie – przed wy­jęciem kart z pudełka zaczęliśmy informować się o używanych systemach.

– W obronie, przeciwko odzywkom naturalnym, licytujemy sztucznie ! – zapowiedzieli groźnie przeciwnicy.

– To ciekawe ! – odparłem – bo my przeciwko parom licytującym w obronie sztucznie gramy sil­nym pasem.

– Aaa – odparowali przeciwnicy – skoro wy licytujecie silnym pasem, to my w obronie gramy na­turalnie...

– Doskonale ! – skontrowałem bezlitośnie – skoro wy gracie naturalnie, to my też licytujemy na­turalnie...

– No to my w takim razie – sztucznie !

– To my wracamy do silnego pasa ....

– PANIE SĘDZIO !!! – zakrzyknęły w tym momencie jednym głosem obydwie strony, a sąsiednie stoliki od dłuższej chwili z zainteresowaniem przysłuchujące się temu precedensowemu chyba w skali światowej teatrologowi, zamarły w oczekiwaniu na werdykt.

Przywołany sędzia klasy międzynarodowej chwilkę tylko drapał się po głowie, po czym orzekł (słowo honoru, że nie wiem o jaki przepis się oparł), że para WE musi przedstawić swój system. I tak się stało. Ciekawych informuję, że potem obie strony licytowały naturalnie.

Takie oto komplikacje wynikają, gdy pary dysponują więcej niż jednym systemem. Kolizje tego typu są nieunikniona i będą coraz częstsze.      [ Janusz Mikke  „Brydż” 1–1974 ]

Rzecz jasna rozstrzygnięcie sędziego było błędne – znaczenia odzywek powinny być deklarowane w kolejności ich zaistnienia – i dotyczy to nie tylko otwarć i wejść, ale wszystkich odzywek dalszych.

Z problemem „ustaleń wyprzedzających” byli ongiś szczególnie oswojeni bezpasowcy, jako że ich przeciwnicy próbowali czasem zagrać na pierwszym ręku pasem „wciągającym” – słabym (zwykłym) albo silnym – w nadziei skutecznego skontrowania bezpasowców po ich słabym otwarciu o sile 8–12, a zwłaszcza po najsłabszym 1¨ Negatywnym (0–7). Siadamy np do meczu i przeciwnicy uprze­dzają nas, że ich pas na pierwszym ręku może być silny. To bardzo ładnie z ich strony że uprzedzają, ale nie możemy przecież dobrowolnie wystawiać się na rzeź, więc bardzo grzecznie odpowiadamy, że po takim pasie nie będziemy licytować SSO. Zaskoczeni przeciwnicy próbują upierać się że prze­cież „musimy”. Mój partner tłumaczy, że najpierw spyta się ich jaki jest ten pas, po czym... to wystar­cza – przeciwnicy się poddają i swój pomysł wycofują. Logika brydża pozostaje nienaruszona.

Zwykłemu „normalnemu” brydżyście wystarczają 2–3 minuty na uświadomienie sobie, że nie można stosować „ustaleń wyprzedzających”, natomiast „oficjelom” z organizacji brydżowych i wielu lat nie wystarczy. Przeczytajmy sobie poniższy idiotyzm z „Polityki Systemowej” PZBS (skopiowany z „System Policy” Światowej Federacji Brydża, 2000, 2002):

Parom stosującym systemy Zielone i Niebieskie dla przygotowania ustaleń w obronie przeciw syste­mom Żółtym, zezwala się na zmianę ich systemów, włącznie ze zmianą zapowiedzi otwierających licy­tację. Parom stosującym systemy Żółte nie zezwala się na zmianę zapowiedzi otwierających.

Para stosująca system Żółty zobowiązana jest przed rozpoczęciem sesji powiadomić przeciwników na piśmie (dwie czytelne kopie) o swoich działaniach kontr–defensywnych. W tym porozumieniu nie wolno zmienić żadnego wysoce sztucznego elementu systemu Żółtego.

Kwestia „ustaleń wyprzedzających” wiąże się ściśle z powszechnie przyjętym w brydżu aksjomatem Każda umowa partnerów musi być ujawniona, którego głównym zadaniem jest – powiedzmy to sobie szczerze – zapobieganie oszustwom, a dodatkowym – wyeliminowanie z licytacji totalnego hazardu.

Choć aksjomat ten – rozumiany dosłownie, tak jak go tutaj podaliśmy – budzi spore a uzasadnione wątpliwości (to temat na osobny artykuł), jednak w wersji słabszej jest bezdyskusyjny, mianowicie:

Znaczenia wszystkich DOTYCHCZASOWYCH zapowiedzi muszą być ujawnione ! co w praktyce realizuje się poprzez alertowanie wszystkiego co przeciwnicy mogą zrozumieć opacznie.


Zbrojni w powyższą analizę, spójrzmy na ustalenie, która ostatnio coraz bardziej się upowszechnia:

Niemal obowiązkowe wznawianie licytacji w oparciu o domniemaną siłę łączną:

Np para umawia się, że w poniższej sytuacji:

 

pas

 

 

 

1©

 

 

pas

 

pas

?

 

2©

 

 

Eos musi wznowić licytację bez względu na siłę swojej karty (nawet z zerem!), jeśli tylko ma odpowiedni układ (wywoławczy (np 4243) bądź z longerem 5+kartowym).

Opiera się to na niewątpliwie słusznym spostrzeżeniu, że skoro pnicy nawet nie zainwitowali końcówki, to siła łączna WE jest mniej więcej taka jak siła NS. Nieważne więc, ile ma Eos – jeśli nawet jest słaby, to jego partner ma resztę.

Tak więc Eos jest w powyższej sytuacji niemal sforsowany ! – spasować wolno mu tylko z układem nienadającym się do wznowienia, tzn właściwie tylko wtedy gdy ma długość w kolorze przeciwników.

Wygląda to na logiczny i diabelnie sprytny wynalazek. Parze WE nie zagrozi już utrata częściówki – choćby żaden z nich nie miał siły wymaganej na wejście „normalne”. Ponadto Wieczór nawet z silną ręką może wyczekująco spasować – bez obawy że zaprzepaszczona zostanie gra własna – a jeśli Noc będzie licytować dalej, to NS nie dowiedzą się niczego o rękach WE,

To wszystko prawda, ale pod warunkiem że NS nie zostaną o tej umowie uprzedzeni !

Spójrzmy bowiem, co może się stać jeśli NS uprzedzeni zostaną:

Dxx

Wxx

AWxx

ADW

AKxx

ADxxx

Kx

xx

Wxxx

xx

xxxx

Kxx

Noc wiedząc że Eos znajdzie się w pozycji „półsforsowanej”, pasuje z ręką nadwyżkową, z którą normalnie dałby inwit.

Rezultat: 3¨ z kontrą bez dwóch, podczas gdy 4© nie szło.

(NS mogą dla ułatwienia ustalić podwyższenie karności kontr)

 

Można mieć wątpliwości, czy WE powinni uprzedzić NS

o możliwości nietypowego wznowienia licytacji przez Eosa, skoro ten jeszcze nie zalicytował ? 

Zauważmy jednak, że nietypową zapowiedź dała jako pierwsza para WE – mianowicie pas Wieczora był odzywką półforsującą, mógł być dany z siłą dowolną, a zatem winien być alertowany !

 

pas

 

 

 

1©

 

 

pas

 

pas

?

 

2©

 

 

xx

Kxx

Dxx

xxxxx

Widzimy więc, że niemal–obowiązkowe wznowienia są opłacalne tylko wtedy, kiedy przeciwnicy nie zostaną o nich uprzedzeni, czyli kiedy dopuścimy się oszustwa !

Po uprzedzeniu bowiem, przeciwnicy łatwo znajdują skuteczne antidotum w postaci wciągającego pasa Nocy – będącego bądź decyzją spontaniczną bądź efektem wcześniejszej kontr–umowy.

W tym drugim przypadku WE mają oczywiście prawo do kontr–kontr–ustalenia, np do zmniejszenia za­kresu rąk z którymi Eos musi licytację podtrzymać. Wówczas jednak licytacja w tej sekwencji nabiera charakteru hazardowej zgadywanki typu „Kto się właściwie zaczaił?”, i wątpliwe jest by którakolwiek strona miała w niej zauważalną przewagę, a z pewnością obie mają z tym zawracanie głowy.

Niemal obowiązkowe wznawianie nie jest czymś kompletnie nowym. Już dawno temu bywali gracze wyznający zasadę „Nigdy nie pozwolę przeciwnikom zagrać kontraktu 1 w kolor”, a niektóre pary włączały ją nawet do swojej umowy (był kiedyś w „Brydżu” artykuł o tzw pasach zazębiających).

Nigdy jednak nie zetknąłem się z uprzedzaniem o tej metodzie !

A przecież uprzedzać należy ! i to już w momencie kiedy pada półforsujący pas wyczekujący !

Analogicznie należy uprzedzać o umówionych tzw pasach forsujących na wysokim szczeblu, choć trzeba przyznać że reguły ich rozpoznawania są tak niejasne (nawet wśród zawodowców), że zaalertowanie może spowodować mimowolną transmisję informacji nielegalnej.

Kiedy wolno nie uprzedzać ?

Wtedy kiedy wznowienie nie jest obowiązkiem z umowy partnerów, lecz wyspekulowaną decyzją.

Tak jest np w poniższym problemie maxowym z Konkursu miesięcznika „Brydż” (? 1–2004):

 

pas

 

 

2©

 

1©

pas

 

pas

 

 

 

?

 

 

     

W109xxx

10

x

W109xx

Bilans daje:  + za LH + 4+ LB + 4 LE + za singla – za brak dojść = RAZEM 8++ lew.

Niemodelowość dla 2 wynosi około 1++ LN (model to 5233, 6222, 6133).

Zatem na 2 jest tylko 7 lew, co wg Telimeny oznacza, że należy spasować.

Gdyby NS umówili się wcześniej na niemal–obowiązkowe wznawianie, to Słońce powinien założyć że mają łącznie przynajmniej 5 do 5++ LH, po czym wejście 2 miałoby pełne pokrycie (byłoby 6 LE, a nie tylko 4).

Mimo braku takiej umowy NS, wielu expertów zdecydowało się jednak na wejście 2, po którym Noc z ręką:  KD  ADWx  DWxx Axx  musiał wymusić nieidące 4 (mariaż był za Asem). Na szczęście 2© wychodziły, więc wynik (maxy) był niezły.

Na zakończenie podajemy dość sensowną poradę praktyczną:

Jest całkiem możliwe, że wiele par stosuje niemal obowiązkowe wznawianie bez uprzedzania !

(możliwe jest zresztą, że nie uprzedzają tylko dlatego, iż uważają to za coś oczywistego i naturalnego)

Warto więc wypróbować pas wciągający po otwarciu partnera 1 w kolor – zwłaszcza kiedy licytuje się Wspólnym Językiem, w którym otwarcia 1¨1©1 mają dość niski pułap górny. Jeśli tylko drugi pnik nie ma czwórki w kolorze otwarcia, najprawdopodobniej sprytnie wznowi licytację niemal z niczym, a wówczas... jeśli nawet nie zyskamy dużo, to przynajmniej dowiemy się czegoś o jego układzie.

Warto wypróbować pas wciągający również i w innych niskich sekwencjach, zwłaszcza że zachęty, by wznawiać bez względu na siłę, pojawiły się nawet w publicznych wypowiedziach expertów, a nikt chyba jeszcze nie poruszył kwestii obowiązku alertowania tej metody.

A jeśli jest już obyczaj stosowania bez alertowania, to jedyną naszą możliwością zrekompensowania ponoszonych strat jest antidotum w postaci prewencyjnego pasa wciągającego.

 

Z dyskusji internetowych ( „SSO – Reaktywacja” IX 2006 ):

„Bo w każdym rozdaniu mam prawo się dowiedzieć np. RHO pass – ja cośtam – co będzie znaczyć pas, kontra, wejście moim kolorem, BA, skoki LHO.”

 

                                                                                            

Prawo

 

Co nowego... 

do Spisu

28 II 2004

redakcja@pikier.com

Pikier.com

brydż, brydz, bridge, brydż sportowy, brydz sportowy, bridge sportowy, Pikier, Sławiński, Slawinski, Łukasz Sławiński, Lukasz Slawinski,