Małpa z tykwą

 

W dzieciństwie czytałem opis polowania na żywe małpy dla ogrodów zoologicznych. Są to polowania w pełnym tego słowa znaczeniu – psychologiczne. Wrodzone cechy tych zwie­rzątek takie jak chciwość, zachłanność i łakomstwo prowadzą je wprost do klatek.

   Myśliwi bez broni, na polance otoczonej drzewami, zajadają banany, owoce manga i małpi przysmak nad przysmaki – orzeszki. Małpom siedzącym na galerii w koronach drzew aż ślina cieknie z pyszczków na widok takiej uczty. A gdy zainteresowanie zwierząt docho­dzi do szczytu, co objawia się ich chóralnym wrzaskiem – myśliwi wstają i opuszczają po­lankę. Przed tym jednak ostentacyjnie wsypują orzeszki do tykwy, która jest przywiązana długim sznurem do drzewa.

   Przez jakiś czas nic się nie dzieje. Wreszcie jedna z małp, ta najciekawsza i najbardziej łakoma, złazi z drzewa i podchodzi do tykwy. Potrząsa nią. Są! W środku są orzeszki. Wci­ska więc łapkę w długą szyjkę i łaps za orzeszek. Teraz zaczyna się taniec małpy z tykwą. Łapka zaciśnięta w piąstkę nie chce przejść przez długą szyjkę. Małpa skacze, jęczy, pła­cze, lecz to nic nie pomaga.

   Na tę chwilę czekali myśliwi. Podchodzą szybko do miotającego się z tykwą zwierzęcia. W małpim serduszku tragedia. Zmagają się dwa uczucia – strach i zachłanność. Wystarczy puścić orzeszek aby wyzwolić się z opresji i czmychnąć na drzewo. Jednak dobrowolnie oddać smakołyk – małpa nie potrafi. zachłanność ją gubi.

   W czasie niedawno odbytego meczu, w osiedlu na peryferiach miasta, przypomniano mi tę historyjkę. Walczył blok nieparzysty 1/3 przeciwko parzystemu 2/4. ot takie dzikie dru­żyny – niezrzeszone w PZBS. Sędzią byłem ja – też taki „dziki”, jak i oni.

   W składzie bloku parzystego grał bojowy dr Dżgała z beztroskim mgr Wesołkiem i mjr Optymistal z sędzią Płaczkiem. Ich przeciwnikami była para Porypal i Smutny, Obaj Czesi oraz dwóch Wypinaczy. Ci ostatni zdobyli mistrzostwo bloku nieparzystego. Ponieważ jako niezrzeszeni w PZBS nie mogli otrzymać oficjalnego tytułu arcymistrza, nadano im więc równie pięknie brzmiące, acz nieoficjalne – Wypinacza I i Wypinacza II.

  Przystąpiono do meczu. W „zamkniętym” (pralnia w suterenie) na WE dr Dżgała z mgr Wesołkiem, a na NS obaj Wypinacze. Walka zażarta. Zarysowuje się pewna przewaga bloku nieparzystego, gdy przychodzi rozdanie, które ostatecznie zadecydowało o wyniku spotkania;

âââ