Skąd można czerpać takie
przeogromne bogactwo niepowtarzalnych motywów ? |
ŁS
13 IX 2004 |
– zapytał mnie
pewien brydżysta mający ochotę wydawać pisemko brydżowe poświęcone wyłącznie
problemom rozgrywki i wistu – Przecież musiałbym całymi
dniami nic tylko grać lub kibicować !
Odpowiedziałem mu, że myli się gruntownie – jest to dość proste i
wcale nie tak męczące.
Na przykład
wystarczy zajrzeć do internetu, a z łatwością znajdzie mnóstwo problemów, tyle
tylko że – jak to bywa w internecie – zaledwie jeden na dziesięć będzie
dostatecznie interesujący, więc trzeba będzie zużyć sporo czasu na odrzucenie
plew.
Szybszym
sposobem będzie zajrzenie do starych, dobrych książek (najlepiej
obcojęzycznych), gdzie zamieszczone są rozdania już wyselekcjonowane, a zatem
każde jest ciekawe. Niestety, mogą to być rozdania już znane, których motywy
wielekroć zostały później powielone.
Najlepszym
sposobem jest przepisywanie problemów z innych czasopism brydżowych, najlepiej
ze starych roczników. W każdym jest rubryka „Czy umiesz rozgrywać ?”, a w niej
kilka rozdań – niezbyt znanych, a zarazem wystarczająco ciekawych. Wystarczy je
przepisać i kłopot z głowy.
Oczywiście nie
należy podawać źródła ! Po pierwsze dlatego, by nie ująć sobie prestiżu doskonałego
analityka. Po drugie dlatego, że problemy te zostały przepisane z jeszcze
innych czasopism !
Tak jest – zaledwie
jeden na dziesięć jest oryginalny, a reszta to powtórzenia bądź przeróbki.
Tak było i jest
od początku świata (zresztą nie tylko w brydżu) i nie przynosi to czytelnikom
większej szkody, jako że mało kto czyta wszystkie pisma, zwłaszcza stare, jeśli
czyta, to mało zapamiętuje, a jeśli coś akurat zapamiętał, to mała jest szansa
by zachciało mu się wypominać nam zapożyczenie. Tak więc co 20 lat wszystkie
problemy są powtarzane, a nowych przybywa znacznie mniej niż nam się wydaje. A
jeśli ktoś ma ambicję by publikować same oryginały, niech za przestrogę posłuży
mu poniższe doświadczenie:
W 1980 postanowiłem opublikować (w Pikierze 3) wzorową relację z
rozgrywek – z Olimpiady 1980.
Jako że na
Olimpiadę nie jechałem (a zresztą niezbyt lubię kibicować) poprosiłem gracza...
pardon: to politycznie niepoprawne... zawodnika z ekipy PRL, aby skompletował dla mnie Biuletyny
Olimpijskie.
Odebrałem je na
lotnisku i przystąpiłem do pracy.
Z ogólnym
opisem Olimpiady uporałem się dość łatwo (chodziło mi o to, by opis był kompletny,
bez niedomówień, jak to często zdarzało się wcześniej). Wykoncypowałem dość
oryginalną metodę oceny sprawności poszczególnych par (było to trudniejsze, ale
za to pasjonujące (patrz Olimpiada 1980)), następnie postanowiłem nie dawać sztampowego opisu kilkunastu rozdań
w stylu „popatrzcie jak grali”, lecz ułożyć kilkanaście problemów na podstawie
Biuletynów Olimpijskich.
Okazało się to
pomysłem szaleńczym, bo w Biuletynach ciekawych rozdań... nie było; w
większości była zwykła rzemieślnicza harówka. Po kilku tygodniach męczarni udało
mi się w końcu sklecić z 16 problemów, z których może 5 było atrakcyjnych, a po
latach wykryłem w niektórych błędy w analizie.
W Pikierze pochodzenie problemów jest częstokroć podawane, choć
obawiam się, że po zobaczeniu przypisku „Opracowane na podstawie...” wielu
Czytelników myśli sobie tak: „A to ci dopiero teoretyk! nie umie samemu nic wymyślić. A
przecież inni publikują tyle oryginalnych problemów własnych”.
Problemy bez
podanego źródła pochodzą na ogół z moich osobistych doświadczeń i obserwacji.
Nie jest ich wiele, ale – bardzo ciekawe rozdania naprawdę zdarzają się rzadko.
A gdybym grywał tyle ile zawodowcy, to nie miałbym z kolei czasu na refleksje i
analizy.
13 IX 2004 |
|||||
brydż, brydz, bridge, brydż sportowy, brydz
sportowy, bridge sportowy, Pikier, Sławiński, Slawinski, Łukasz Sławiński,
Lukasz Slawinski, |
|||||